Polub mnie

sobota, 23 listopada 2013

Wiedźma na dziś...

Photo credit: David Blackwell. / Foter.com / CC BY-ND 

Położyłam się na Wiedźmowym miśku (przypadkowo), bo się przytulałyśmy (my, czyli ja i Wiedźma) przed poobiednią drzemką (niestety tylko jej). Nagle Wiedźma dostrzegła, że miśkowe łapy wystają mi spod brzucha (na brzuchu leżałam):
- mamooo, czy mogłabyś wziąć te.... (tu zapada cisza na moment) CYCKI?
schowałam twarz w poduszce i ryję ze śmiechu, ona zaś widząc, że nie zamierzam "ich wziąć" łapie miśka za te wystające łapy, ciągnie i krzyczy postękując ze zmęczenia:
- nic ci nie jest Pluszku?!? Pluszku!!!! Trzymaj się tam jakoś, zaraz postaram się cię jakoś uratować!

Głos ma przy tym tak przejęty i zdeterminowany zarazem, że padam tam ze śmiechu ostatecznie.

2 komentarze:

  1. No to cię załatwiła bez mydła, jak to się u nas mawia, hehehe. Grunt, że uratowała misia! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehehe, u nas mawia się podobnie :)
    Tak, uratowała, ale chwilę trwało nim moje "padnięte ze śmiechu" zwłoki były w stanie unieść się i oswobodzić rzeczonego Pluszka :)

    OdpowiedzUsuń