all rights reserved/lady_in_red |
Dziś natomiast postanowiłam "pójść za ciosem" i przynajmniej spróbować spakować tę drugą - z rzeczami potrzebnymi na resztę mojego pobytu (już nie w strefie ultrasterylnej). Z zadowoleniem stwierdziłam, że spodni, legginsów, dresów i innych zakrywaczy nóg mam wystarczająco dużo. Gorzej z górą. Udało się odłożyć 15 bluzek i gór od piżamy, ale to chyba jednak mało... Najgorsze jest to, że tak do końca nie wiadomo, na jak długo ja do tego szpitala idę, niemniej o ile spodnie można by spokojnie 2-3 dni nosić, o tyle bluzek już nie, więc... Muszę się chyba wybrać na jakieś dodatkowe zakupy.
Rozważam zaproszenie Pana Męża do Magicznego Krakowa w celu odebrania ode mnie tego, co zużyję w czasie sterylnym, coby uprał i oddał, ale... To jak by nie patrzeć nieco głupie, przejechać ponad 320 km żeby zabrać pranie i kolejne 320 by je oddać... Drugą kwestią jest to, że w czasie mojego pobytu przeszczepowego, Pan Mąż będzie "rządził w pracy" bez właściciela, który wybiera się na wakacje, więc może się, niestety, tak zdarzyć, że choćby i chciał zaszaleć i zrobić te kilometry dla mnie, nie będzie mógł, bo praca, bo ludzie, bo cokolwiek...
Dziś na przykład miał planowo iść do pracy na 12:00 jak zwykle, ale z samego rana okazało się, że jego pracownicę potrącił samochód, więc biegiem do tej pracy gonił po 8:00. Takie jego planowanie. Wolę więc być względnie niezależna.
No, to by było w kwestii organizacyjnej na tyle... Cieszę się, że jakoś zmobilizowałam się do tego pakowania, bo wzięłam sobie chyba nazbyt mocno do serca słowa: proszę odpoczywać i żyć normalnie na ile się da... Tak odpoczywałam i żyłam, że na pakowanie nie było czasu ani ochoty ;) Ale już najważniejsze jest, więc mogę przestać się spinać. Żebym tak jeszcze nabyła te bluzki/tuniki/koszulki...
Eh, niby oswoiłam fakt remisji, niby uwierzyłam, a jednak chyba nie do końca. Ten przeszczep, choć już dzieli mnie od niego maleńki krok, wciąż wydaje się taki nierzeczywisty, nierealny, nie dla mnie... Tak, zdecydowanie mam coś z głową po tym chorowaniu :D
all rights reserved/lady_in_red |
all rights reserved/lady_in_red |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz