Przez zielone spojrzenie. To jego i tylko jego wina. Zanim zjawiło się w moim życiu, noc była do spania i tylko do spania. Taaak, kto mnie znał, wiedział, że co, jak co, ale spać uwielbiam. Dziś wiele się nie zmieniło, a jednocześnie zmieniło się wszystko. Zielone spojrzenie pokazało mi noc, jakiej do tej pory nie znałam, o jakiej nie wiedziałam, że istnieje. Pokazało mi noc oczyszczającą, szczerą, prostą, bez masek, sztucznych uśmiechów, dobrych min do złej gry, pokazało mi noc, która pozwala stanąć nago i pokazać wszystko. Albo prawie wszystko, w każdym razie tyle, na ile chcę sobie pozwolić. I zakochałam się w tej nocy, która wielokrotnie przyniosła mi ukojenie. W dzień to już nie to samo. Nie ten klimat, nie ten spokój, nie ta tajemnica.
Noc z zielonym spojrzeniem zawsze jest wyjątkowa i zawsze owocna. Co by się w moim życiu nie działo, czego bym nie chciała i jak bym nie przeżywała, nocą - wszystko się zaczyna. Każdy pomysł, każde zwierzenie, każda opowieść pozwalająca przetrawić.
Dziś te noce są inne, ale kocham je jeszcze bardziej. Siadam w ciszy, kiedy nikt już nic nie mówi, kiedy nic jej nie mąci, ani telewizor, ani radio, ani muzyka, nic... i pozwalam sobie na wszystko. A w każdym razie na wiele więcej niż to, na co pozwalam sobie za dnia.
I oczyszczam się, koję nerwy, łagodzę smutki, rozwiązuję problemy. Marzę, zachwycam się, płaczę lub umieram ze śmiechu.
Siadam i spoglądam w stronę zielonego spojrzenia. I choć czasem ze strachem, czasem zalękniona, bo świadoma przemijania, a może bo niedowierzająca, że mnie się mogło zdarzyć na zawsze... w każdym razie spoglądam i dobrze mi.
Noc otwiera moim myślom wszelkie furtki, a mnie zabrania je zamykać, pozwala im brykać, pchać się, debatować, pokazuje mi wersje, opcje, scenariusze, a ja chłonę, bo wiem, że z pierwszym promieniem porannego słońca zniknie magia nocy, zielone spojrzenie zostanie, ale wszystko będzie inne, bez klimatu, bez ciszy spokoju, nagości.
Nie, nieeee, dzień nie jest zły, nie jest gorszy, jest po prostu inny.
Więc się fascynuję i zachwycam, nocą - jakiej do niedawna nie znałam i jakiej bez zielonego spojrzenia nigdy bym nie poznała. Dziś wiem jedno - ominęłoby mnie wówczas coś niesamowitego, cudownego, pięknego i takiego specjalnie dla mnie.
to było piękne..
OdpowiedzUsuń