Trochę pamiętnik, trochę worek z niepokornymi myślami, trochę album emocji. O byciu mamą i żoną, o raku, o moim świecie i tym, co dla mnie ważne.
Polub mnie
piątek, 21 lutego 2014
Dwudziesty pierwszy...
Urodziny za tydzień, przyjęcie za osiem dni. Jak rok temu - będzie wspólne z siostrzenicą mą, dwa lata młodszą od Małej Wu, urodzoną 29 lutego. Moje myśli, gdy nie flirtują ze wspomnieniami, krążą wokół zagadnień organizacyjnych, niewyparzony język zaś stał się słodki, jak miód, coby to ekscytujące oczekiwanie było przyjemnością nie tylko dla mnie, ale i dla jubilatki. W tym roku chyba pierwszy raz ma pełną świadomość tego, co się stanie. Jeszcze nie odlicza dni, ale wie, że to już niedługo. Że pojedziemy do cioci i będzie tort w kształcie Cośki (żeńskiego odpowiednika Cośka - pomocnika Myszki Mickey z Klubu Przyjaciół Myszki Mickey. Cośka mieszka na innej planecie i miała któregoś razu okazję poznać i polubić Cośka z Ziemi). No, więc wie, że będzie tort i balony i prezenty dla S. To jest fantastyczne, Mała Wu uważa, że już tort jest prezentem, nie oczekuje więc niczego innego, natomiast dla S przygotowuje podarunki pieczołowicie i z wielkim namaszczeniem. Mam nadzieję, że ten dzień będzie piękny, a Mała Wu i Mniejsza eS, która jest jednocześnie moją chrześnicą, będą miały caaaaałe morze pozytywnych wrażeń.
Tak więc wybaczcie moi drodzy nieobecność. Poza planowaniem urodzin, skupiam się na pracy, obowiązkach domowych, byciu mamą, na przyjemnościach też się skupiam i na pasjach również.Brakuje mi czasu na czytanie, ale mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni.
To tyle dziś tytułem wyjaśnień :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Będzie wspaniała zabawa!!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała i mam nadzieję, że po powrocie z urodzinowej eskapady będę mogła przyznać Ci rację :)
UsuńNa pewno tak będzie! :-)
Usuń