Polub mnie

sobota, 18 marca 2017

Wychodzi na to, że nic nie robię, tylko podsłuchuję ;)

All rights reserved/lady_in_red
Szykuję śniadanie. Sobie. Bo Panna Wiedźma już dawno po nim. Krzątam się przy okazji po mieszkaniu, bo ja nie potrafię stanąć i zrobić jednej rzeczy od początku do końca, tylko muszę przy okazji dziesięć innych... Krzątając się, widzę że światło w łazience dość długo już się świeci. Mając w pamięci wczorajsze kreatywne zabawy Panny Wiedźmy z jej Trollem i lejącą się bez ograniczenia gorącą wodą, pytam, zmierzając w kierunku łazienki:
- córciu?!? Załatwiasz się, czy knujesz?
- załatwiam się! - słyszę przez zamknięte drzwi (będąc jeszcze ze 3 metry od łazienki) donośnie słodki, niewinny głosik (który brzmi tak, że wprawia mnie w poczucie winy, spowodowane tym, że dziecko swe własne podejrzewam o knucie). W międzyczasie podchodzę bliżej owych drwi i słyszę, że pod nosem, niemal niesłyszalnym szeptem, z charakterystyczną nutą zawadiackości mruczy: ale dzięki Tobie, mamo, potrafię perfekcyjnie robić kilka rzeczy jednocześnie.

Kurtyna, Proszę Państwa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz