Polub mnie

niedziela, 12 marca 2017

198 dni potrafi zmienić wszystko - Dwie Twarze, czyli łyso mi i jakby ani trochę ^_^

All rights reserved/lady_in_red
Tytuł zdradza, że dziś dzień +198. Oczywiście nawet się nie obejrzałam, kiedy to minęło. Żyję i staram się pełnymi garściami z tego życia czerpać. Nie tracić chwil, emocji, szans, możliwości. Chłonąć i delektować się tym, co dostałam. Wygrałam życie w ciężkiej walce. Wygrałam dzięki ogromnej woli życia i samozaparciu, ale także dzięki ludziom, którzy byli przy mnie, którzy na wiele rozmaitych sposobów pomagali mi, otwierali drzwi i stwarzali możliwości, bez których nie miałabym szansy o siebie zawalczyć. Jestem im wdzięczna. I będę do końca mojego długiego, nowego życia.
Dziś bez wątpienia jestem innym człowiekiem. Inną Kasią. Inną od tej, jaką byłam jeszcze 3 lata temu. Na własny użytek mam świadomość, że nic już nigdy nie będzie takie, jak było. Że to było inne życie, inna ja. Coś będzie podobnie, ale do tamtego już nie ma powrotu. Zbyt wiele się wydarzyło. I powiem Wam szczerze, że nie jestem z tego powodu smutna.
Oczywiście, to co mnie spotkało... rak, strach, ciężka chemia, odmowa leczenia napromienianiem, słowa lekarki, wedle których na tym etapie nie mogą mi już nic zaproponować i jedyne, co dla mnie mają, to wydłużanie życia, a jeśli się uda, to rok będzie sukcesem... potem Magiczny Kraków, Bóg Od Chłoniaków, Doktor Kasia, wizja przeszczepu, cięższa chemia, separacja komórek macierzystych, jeszcze cięższa chemia, badanie PET, najcięższa z ciężkich chemia, przeszczep... I wszystkie skutki uboczne tego wszystkiego... Oczywiście, nie marzyłam o tym. Nie uważam, że to było dobrodziejstwo. Nie jestem za to wdzięczna. Ale jestem wdzięczna za wszystkich, którzy pomogli mi przez to przejść. Jestem wdzięczna za życie. I cieszę się, że to wszystko mnie zmieniło. Nowa ja jest jak puzzel w odniesieniu do starej mnie. W pewnych miejscach taka sama, w pewnych - całkowicie inna. Lubię nową mnie. Fajna z niej babka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz