Polub mnie

czwartek, 19 grudnia 2013

Tajemniczy Mikołaj

Zostałam dziś zaskoczona maksymalnie. Tak bardzo, że trudno mi przywołać w pamięci inną, podobnie zaskakującą sytuację. Mikołaj z e-mama za pośrednictwem pana kuriera dostarczył dziś dla Małej Wiedźmy prezent. Słynę z dziwnych min kiedy coś lub ktoś mnie zaskoczy, ale dziś... Zdecydowanie przeszłam samą siebie. Mikołaja się nie spodziewałam, dlatego niezwykle zdziwił mnie popołudniowy domofon. Kurier - słyszę. Otwieram i dumam, jaki kurier? W duszy się dziwię, bo niczego nie zamawiałam ostatnio, wszystko już przyszło. Ale czekam. Otwieram drzwi, a tam człowiek z wielkim pudłem. Pytam więc grzecznie, do kogo ta paczka. On zgłupiał i dyktuje mi adres. Mówię więc zdziwiona, że to tu, ale pytam dla kogo ta paczka? No to szuka, czyta... zrobiłam wielkie oczy. Kurier widząc moje zdziwienie zabiera mi paczkę. Wtedy mówię, że pani taka i taka to ja. Zatem oddaje mi ją. Mówię, że nie zamawiałam, więc znów mi zabiera. Pytam, czy za pobraniem, on zaś odpowiada, że nie, że opłacona jest. Gapię się na niego i w sumie nie wiem, czego
oczekuję. Moje zdziwienie osiąga chyba szczyt. On widząc to rzuca, że to chyba zabawki.
Ma pani dzieci? - pyta w panice
No mam, jedno - odpowiadam automatycznie
To niech pani bierze - radośnie radzi.
No dobra, ale nie zamawiałam - powtarzam, jak zaprogramowana.
No i tak ta paczka wędruje z rąk do rąk, kurier mi ją daje --> zabiera--> daje--> ja oddaję--> on mi daje-->zabiera;)
W końcu już całkiem zrozpaczony czyta mi dane firmy, która widnieje, jako nadawca. Następnie pyta czy mi to coś mówi. Odpowiadam, że już sama taśma z logo e-mama.pl mi mówi, ale "JA NIE ZAMAWIAŁAM" :D
on: ale ona jest opłacona
ja: ale to pewnie pomyłka, zaraz pan będzie musiał wrócić po nią
znów się na siebie gapimy prawie tak samo zdziwieni...
mówi w końcu: no dziwne to
Stoimy, gapimy się na siebie trzymając tę paczkę na spółkę.. w końcu on taki zrezygnowany rzecze:
przyjmie ją pani?
ocknęłam się i mówię, że przyjmę
on: a podpisze pani przyjęcie? jak coś, to ja wrócę
Podpisałam
on: to pewnie zabawki :D
Z otwartą gębą wróciłam do domu
Pan Mąż pyta, co to takiego, więc mówię, że "pewnie zabawki". Patrzy na mnie z pytajnikami w oczach, ale widząc, że sama mam podobne zarządza, by pójść i rozpakować. Poszliśmy więc do kuchni i rozdziewiczyliśmy pudło. Szukamy jakiejś kartki, faktury z odroczoną płatnością, czy czegokolwiek innego. Nie znajdujemy. Pusto. W pudle są tylko bajecznie piękne zabawki.
Mała Wiedźma spogląda i woła: o jaaaaaaaa, marzyłam o takim pojeździe!!!
Ja zaś stoję, patrzę na zawartość pudełka i dalej: to pomyłka - na pewno - bo "JA NICZEGO NIE ZAMAWIAŁAM" :D
Wiedziałam, gdzie szukać Mikołaja z e-mama, poszłam więc zapytać co to wszystko znaczy, jak i
dlaczego i w ogóle jakim cudem... Dowiedziałam się, że w tym czasie grasują Mikołaje. Podziękowałam więc pięknie i nieustannie zszokowana poszłam delektować się widokiem szczęśliwej Wiedźmy.
Zabawki są piękne, starannie wykonane, intensywnie kolorowe, no bajeczne po prostu! Wiedźma od razu się zakochała i nieustannie się bawi, bo zarówno podarowany jej Samochód Toli z przyczepą dla konika, jak i Prześmieszna krówka to zabawki absolutnie ponadczasowe i zachwycające.
Przyznaję, łza mi się w oku zakręciła, gdy szok powoli zaczął mijać. To niezwykle przyjemne, a jednocześnie dziwnie mi było, bo choć to prezenty dla Wiedźmy, a nie dla mnie, wciąż miałam w głowie "ale za co?", "ale nie zasłużyłam" itp.
W każdym razie... oczarował mnie ten prezent, nie tylko dlatego, że jest cudownie piękny, fantastycznie bezpieczny i taki wszechstronny, ale także dlatego, że e-mama.pl pełne jest takich cudeniek.

1 komentarz: