All rights reserved/lady_in_red |
Udało mi się uskutecznić generalne porządki w sypialni i tylko kilka razy zakręciło mi się od nich w głowie, udało się wstawić pranie z ręcznikami, które zamierzam spakować do szpitala na przeszczep, a następnie wszystko elegancko porozwieszać na balkonie, udało się odkurzyć mieszkanie, ogarnąć bałagan, jaki "się zrobił sam", ugotować bigos z cukinii... Nawet zawodowo popracować mi się udało, a to wyczyn, wszak za punkt honoru obrałam sobie zrealizowanie zleceń "na zaś", coby pobyt w szpitalu z okazji przeszczepu odbił się na tej realizacji tylko minimalnie lub wcale.
Tak, jestem z siebie dumna. Nie sądziłam, że mi się uda, ale gdy już zaczęłam, to jakoś poszło (może z rozbiegu :D )
Wczorajsza wizyta u ginekologa zakończyła się względnym uspokojeniem mnie.
Doktor orzekł co prawda, że nie jest Jezusem, żeby wiedzieć "co to jest" oraz zapytał: "to oni chcą, żebym ja był mądrzejszy niż pet?", ale na chwilę obecną chyba mi jego "najprawdopodobniej" wystarczy ;) Odetchnęłam i mam nadzieję, że jego "najprawdopodobniej" jest zbieżne z rzeczywistością.
All rights reserved/lady_in_red |
Innych planów chwilowo nie mam. Będę szalała w kuchni, pilnowała porządków, "dręczyła" Pannę Wiedźmę warzywami (tatuś jej na bank odpuści, gdy mnie nie będzie)... Może uda się uskutecznić jakiś wypad na grilla?
Zobaczymy.
Cudowna wiadomosc! Caly czas wierze w Twoj sukces i powrot do pelni zdrowia! :)
OdpowiedzUsuń