/Na zdjęcia można klikać - powiększą się/
Trochę im płatki poodpadały, bo nie wiedząc, że one tam są, książką się obracało różnorako, ale dla mnie nie ma to znaczenia... płatki się zachowały, leżą zebrane w miejscu, w którym łączą się strony.
Być może jest tych relikwi tam więcej. Niestety chwilowo nie dysponuję wystarczającą ilością wolnego czasu, by usiąść i przekartkować tę gruuuuuubą księgę cudowności. Mój niewyparzony język zadrżał ze wzruszenia, kiedy odkryłam pierwszą relikwię. Później było już tylko "bardziej". Kiedyś usiądę i przejrzę. A może okaże się, że są tam jeszcze jakieś cuda?
Nawiasem mówiąc, księgę stworzyła babcia przy pomocy jakiegoś sprytnego introligatora. Mam nadzieję, że kiedyś przekażę ją mojej córce. W tej wielkiej, grubej i ciężkiej księdze są tam przepisy, są podpowiedzi dla młodych pań domu, inspiracje meblowe, jakieś pomysły na umeblowanie małych przestrzeni, wzory wykrojów, szablony na zabawki na szydełku i mnóstwo innych fantastycznych rzeczy. Cudowna sprawa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz