W drodze do Magicznego Krakowa |
Prawda jest taka, że w sumie jakichś spektakularnych wieści nie ma. Wyniki krwi mam przyzwoite. Ba! Jak na moje przejścia i stan po powikłanym przeszczepie - jest pięknie. Szczepień jednak póki co nie odhaczamy, bo Doktor eM chce mieć pewność, że a) nie ma wznowy, b) nie mam wzw <- ryzyko jest małe, ale jest, zważywszy na przetoczenia krwi oraz dużą liczbę zabiegów, naruszających ciągłość tkanek. W związku z powyższym, dostałam skierowanie na TK, która ma na celu ocenę remisji, a przy okazji na badanie antygenów hbs. HBS już zrobiłam, wyniki odbiorę 21 kwietnia, bo specjalnie jechać do Krakowa po sam wynik, niespecjalnie mi się opłaca. 21 kwietnia natomiast wyznaczono termin TK, więc przy tzw. okazji "załatwię" obie te sprawy.
Nie ukrywam, że obecna sytuacja niepewności i oczekiwania, trochę mnie stresuje. No ale... nastawiam się pozytywnie i powtarzam, że jestem i będę zdrowa. I już nic złego się nie wydarzy. Już będzie tylko dobrze i pięknie, aż do późnej starości.
Wizyta z wynikami TK zaplanowana została na 11 maja. Tak więc tyle potrwają moje psychiczne męczarnie. Wszystkich dobrze mi życzących, proszę uprzejmie z tego miejsca o kciuki, ewentualnie modlitwy (jeśli ktoś się modli) i inne pozytywne zaklinanie rzeczywistości, coby wszystko było dobrze. Dziękuję!
No i to chyba wszystko, jeśli chodzi o Kraków.
Z nie-krakowskich wieści - nasza emigracja została wstrzymana. Dużo się działo, dużo rzeczy pozytywnie nas zaskoczyło... a do tego opinia Doktor eM... No! Podsumowując, na tę chwilę - nie jedziemy!
W ramach P.S. dopiszę, że Panienka Wiedźma zapisana dziś została do szkoły podstawowej. Jutro jeszcze dostarczymy dokumenty do placówki pierwszego wyboru i... od września zaczniemy zupełnie nowy etap.
Krótko dziś. Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego razu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz