/All rights reserved lady_in_red/ |
Załóżmy jednak na chwilę, że ze wszystkich sił postaram się je ogarnąć, ułożyć w rządku i przez moment utrzymać w takim grzecznym, uczesanym stanie. Może się uda. Może coś z tego wyjdzie i... choć na chwilę zaznam spokoju, posiadłszy świadomość, że oto przezwyciężyłam wszelkie przeciwności i... coś zrobiłam.
Za niespełna tydzień kolejna chemia. Prawdę mówiąc, staram się o niej nie myśleć, łudząc się przy okazji, że jeśli myśleć przestanę, to czas, jaki do niej pozostał, będzie biegł wolniej i nie ocknę się nagle z pytaniem "jakim cudem znów poniedziałek?"
/All rights reserved lady_in_red/ |
Co roku o tej porze przypomina mi się ten ostatni miesiąc ciąży... Wymiotowanie wszystkim poza chlebem z masłem, zdziwione spojrzenia sąsiadów, którzy oczom nie wierzyli, że nie tylko chodzę, robię zakupy, załatwiam, ale i bez trudu poruszam się w każdym kierunku (góra-dół-każdy bok), z łatwością zakładam buty i nie potrzebuję nowej kurtki ;) Głodowe wyprawy do sklepów też pamiętam... Dwie najsłynniejsze, bo zakończone fiaskiem. Po Nutellę. I po ptysia. Matko, do dziś nie mogę uwierzyć, że aż tak bardzo można czegoś pragnąć. Jazdy pustym wózkiem po pokoju... I tłusty czwartek pamiętam. Zawrotną ilość pączków, faworków, oponek i innych cudeniek, które przyrządziłam oraz kolejne zdziwienie każdego - że na końcówce ciąży byłam w stanie ślęczeć w kuchni. Układanie mikroubranek w szafkach i szufladach... Mam wrażenie, że to było tak niedawno. A tu okazuje się, że moje dziecko niebawem skończy sześć lat.
W każdym razie... Wydaje mi się, że po społecznych rozmowach (z siostrą mą i mamą) podjęłam w końcu decyzję i urodziny odbędą się w domu. Oczywiście Mała Wiedźma zaniesie do swojego przedszkola cukierki, ale przyjęcie z tortem będzie tylko dla rodziny. Myślę, że tak będzie dobrze.
Nie mam pomysłu szczegółowego na menu, nie mam pomysłu na tort, ale mam nadzieję, że miesiąc wystarczy mi, by te pomysły stworzyć i później bez trudu zrealizować. Na prezent też nie mam pomysłu, niestety. Problemem jest to, że moja "rozpieszczona jedynaczka" ma właściwie wszystko, zaś jej matka jest wymagająca i byle czym się nie zadowoli. Szukam więc intensywnie jakiegoś niebanalnego pomysłu.
/All rights reserved lady_in_red/ |
Ciasto, które obiecałam przygotować na imprezę po akademii... wybrałam kolorowe ptasie mleczko z galaretką na wierzchu. Uznałam, że ciasta klasyczne są ryzykowne, nie każdy lubi i w ogóle... A ptasie mleczko lubi chyba każdy, a już na pewno każdy maluch. Był więc jasny zwykły biszkopt na spodzie, następnie kolejno czerwona, pistacjowa i brzoskwiniowa warstwa "mleczka", a na wierzchu galaretka w kolorze butelkowej zieleni. Już panią, która rano odbierała ode mnie pojemnik z ciastem urzekła ta galaretka, a później było już tylko lepiej. Dzieciaki pałaszowały jak zaczarowane, babcie i dziadkowie również. Tym sposobem po 15 minutach poczęstunku na wszystkich stołach zostały 4 kawałki mojego ptasiego mleczka. Satysfakcja nie do opisania :)
Przed nami jeszcze bal. Wiadomo już oficjalnie, że odbędzie się 5 lutego. Suknia dla Małej Wiedźmy gotowa, trzeba ją jeszcze tylko uprasować, ale to tuż przed balem. Diadem i inne błyszczące akcesoria królewny udało mi się wreszcie nabyć w Pepco. Idealne nie są, ale i tak najlepsze ze wszystkich, jakie do tej pory (z trudem) udało mi się znaleźć. Mała Wiedźma zadowolona i nie widzi wad, więc... Mam nadzieję, że będzie dobrze się bawiła na tym balu.
Kusi mnie, by zebrać i w słowa ubrać jakoś emocje i uczucia, jakie towarzyszą mi odkąd wiem, że jestem chora... By "na pamiątkę" zostawić zmiany, które w sobie dostrzegam. Ale to chyba jednak nie dziś. Do tego potrzebne mi o wiele bardziej zdyscyplinowane myśli. I brak tematów pobocznych, których się dzisiaj znalazło jednak sporo.
/All rights reserved lady_in_red/ |
/All rights reserved lady_in_red/ |
Tak czy inaczej, spacer nam się udał, mimo że zmarzłam niemiłosiernie. Dotleniłyśmy się, pogadałyśmy, a po powrocie wspólnie raczyłyśmy się gorącym kakao.
Do następnego razu, moi Drodzy Czytacze! Pozdrawiam Was serdecznie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz