Polub mnie

sobota, 15 października 2016

Spotkał katar Katarzynę...

Photo credit: stevendepolo via Foter.com / CC BY
... co było do przewidzenia. Mogę zabarykadować się w domu, robić wywiad środowiskowy przed przyjęciem w domu rodziców itd. Ale gdy Panna Wiedźma się przeziębi, to nijak - ani ja pod most, ani ona ;)
Starałyśmy się unikać kontaktu, nosiłam maseczkę i w ogóle, a mimo to wczoraj wstałam z katarem i spowodowanym przez niego pieczeniem gardła. Pannie Wiedźmie lepiej, w poniedziałek powędruje do przedszkolandii. Ja zaś... dumam, co zrobić ze sobą. Popijam lipę z miodem, napar z geranium z miodem, staram się leżeć pod kocem i wygrzewać zadek, ale o ile dotychczas dokuczał mi tylko katar, o tyle od godziny czy dwóch, moja temperatura krąży wokół lekkiego stanu podgorączkowego. Zalecenie od Doktor Kasi jest takie, by w przeciągu godziny zjawić się na SORze w przypadku gorączki. No ale stan podgorączkowy to jednak nie gorączka, więc staram się nie histeryzować. Relatywnie dobrze się czuję. Kaszlę sporadycznie, głowa mnie pobolewa, ale jest to klasyczny od-katarowy ból, więc tak naprawdę mam tylko katar i stan podgorączkowy (na który normalnie nie zwróciłabym uwagi, bo przecież jest jak najbardziej naturalny w przypadku przeziębienia czy infekcji noso-gardła). Nie wiem jednak, jak to wygląda w moim przypadku, czyli w przypadku "poprzeszczepowca". Żałuję, że sobota dziś i że już tak późno. Normalnie zadzwoniłabym do Doktor Kasi i poprosiła o radę, a tak... Muszę sama zdecydować. Skłaniam się jednak (na tę chwilę) ku czekaniu. Choć prawdę mówiąc, jest to takie czekanie z duszą na ramieniu. Co 15-30 minut sprawdzam temperaturę i modlę się, żeby jednak nie urosła. Wyjazd do szpitala jest mi bardzo "nie w smak".

A poza katarem?
Poza katarem Panna Wiedźma znów dała czadu ;), czyli "Z moim dzieckiem rozmowy... codzienne"
- Skarbie, przynieś szczotkę, gumki i spray do rozczesywania włosów
Mija kilka chwil i przynosi mi tylko szczotkę
- to wszystko? Może coś jeszcze miałaś przynieść?
- yyyyyyy no nie wiem, nie pamiętam... sól do nosa? - próbuje się ratować
- pomyśl chwilę, co będziemy robić?
- czesać włosy?
- no właśnie, czesać włosy! Więc po co ci sól do nosa? Co jest potrzebne do czesania?
- aaaaa, gumki! - wykrzykuje radośnie
- dobrze! i co jeszcze?
- nie wiem, tyle chyba. Szczotka i gumki
- a na wypadek, gdybym cię ciągnęła przy czesaniu? - podpowiadam
- aaaaaa! już wiem, coś do zagryzienia!
KURTYNA


2 komentarze:

  1. Och, Kochana, kuruj się jak możesz! My także całorodzinnie powaleni chorobą. Mąż tylko daje radę. Ja już niekoniecznie, a do pracy muszę chodzić.. zdrowia! A Mała Wiedźma mnie rozśmieszyła. Moje dzieci mają podobne teksty :) Fajnie, że je spisujesz :) buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem zdrowia i dla Was! Oby te wszystkie choroby w końcu odpuściły!
      Ja zaliczyłam SOR, we wtorek. Ale że podniesiono mi tam ciśnienie konkretnie, będzie cała notka o tym.
      Buziaki dla Ciebie!

      Usuń